
Eva & Adel, 2018, fot. Conor Clarke,
https://www.berlinartlink.com/2018/04/27/eva-adele/
Czas wakacyjny sprzyja do pisania o mniej skomplikowanych problemach prawnych ze świata sztuki. Dzisiaj poruszę problem kwalifikacji wyglądu człowieka jako utworu w rozumieniu prawa autorskiego. Oczywiście nie takiego zwykłego wyglądu, tylko takiego jaki przybrały moje bohaterki wpisu Eva i Adel. Zapraszam :-)
Historia z niemieckiej wokandy
Dwie, znane w Europie i również na innych kontynentach artystki Eva i Adel postanowiły złożyć pozew do sądu. W pozwie tym domagały się uznania ich za „żyjącą rzeźbę”, w konsekwencji uznania ich wyglądu jako przedmiot prawa autorskiego. Sąd nie przychylił się do ich roszczenia i powództwo oddalił (R. Markiewicz, Zabawy z prawem autorskim, Wolters Kluwer, Warszawa 2015, s. 15 i n.).
Dlaczego?
Otóż, wskazał, że nie pojawia się w tej sprawie zewnętrzny w stosunku do twórcy sposób wyrażenia. Innymi słowy, w przypadku charakteryzacji człowieka nie powstaje utwór – „osobny byt” – przedmiot w rozumieniu prawa autorskiego. Odmienna kwalifikacja doprowadziłaby m.in. do trudności związanych z rozróżnieniem podmiotu i przedmiotu praw autorskich, pytań o to czy człowiek jest twórcą czy utworem? komu przysługują prawa autorskie?
Czy wygląd jest zatem chroniony?
Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Brak ochrony wyglądu jako przedmiotu prawa autorskiego nie oznacza całkowitego braku ochrony. Wygląd składa się z kilku składowych: charakteryzacji, kostiumów, rekwizytów. Podsumowując ochroną objęte są:
- wizerunek w ramach ochrony dóbr osobistych;
- charakteryzacja, kostiumy, rekwizyty na gruncie prawa autorskiego;
- fotografie i filmy dokumentujące działalność artystyczną w oparciu o prawo autorskie.
Poza tym artyści, którzy tworzą performance, chcą być „żywymi rzeźbami” i nie tylko Ci, mogą dochodzić swoich praw: prawa do dobrego imienia (renomy), procesu twórczego, dorobku artystycznego w ramach ochrony dóbr osobistych.
Na koniec ciekawostka inspiracją do działań twórczych Evy i Adel byli panowie Gilbert i George. Znacie ich?

https://pleasurephoto.wordpress.com/2012/01/28/gilbert-george-nyc-1991-photo-abe-frajndlich/
Jeżeli podobał Ci się mój wpis, to daj znać :-) Czekam też na Twoje komentarze, może masz własne przemyślenia na poruszony temat.