Jak słusznie zauważa P. Ślęzak „podstawowym źródłem trudności na styku estetyki, teorii sztuki i nauk prawnych jest brak wyraźnego rozgraniczenia między pojęciami sztuki i dzieła” (P. Ślęzak, Umowy w zakresie współczesnych sztuk wizualnych, Wolters Kluwer Polska-Lex, 2012, s.95). Dla jasności w cytacie tym „dzieło” jest pojmowane jako utwór z prawa autorskiego, gdyż doktryna i judykatura często używa tych terminów zamiennie (terminologię taką stosują w swoich opracowaniach naukowych J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie..., 2010, E. Traple, Umowy o eksploatację…). Aby mówić o ochronie twórczości z ustawy o prawie autorskim trzeba stanąć twarzą w twarz z pojęciami: sztuka, dzieło sztuki na gruncie teorii sztuki oraz samego przedmiotu ochrony z ustawy – dzieła rozumianego jako utwór. W niniejszym wpisie, aby zbytnio nie komplikować, ograniczę się tylko do próby zdefiniowania dwóch pierwszych: sztuki i dzieła sztuki.


Zanim przejdę do meritum, pozwolę sobie na krótką myśl. Mianowicie odniosę się do witrażu „Vita somnium breve” autorstwa polskiego artysty J. Mehoffera (który zresztą miałam okazję osobiście podziwiać w Domu Mehoffera w Krakowie). Mehoffer tym witrażem poddaje pod refleksje sztukę i życie ludzkie. Trzy postaci kobiece są alegorią Sztuk Plastycznych: Rzeźby, Architektury i Malarstwa. Co ważne ich uśmiechnięte twarze zwrócone są ku sobie, tym samym ich poza unaocznia ideę jedności pomiędzy nimi. Pieczę nad Muzami sprawuje ze swoimi rozpostartymi skrzydłami Geniusz. Obraz sielanki psuje widok znajdujący się pod nimi – leży tam młoda, nieżyjąca kobieta, na którą w melancholijnej zadumie spogląda Kościotrup. Taki temat oraz kompozycja witrażu skłania do wyciągnięcia następującego wniosku – sztuka nie przemija i jest nieśmiertelna, czego nie można powiedzieć jak na razie o ludzkim życiu.

Starożytny motyw ars longa vita brevis pojawia się również w twórczości wielu innych malarzy oraz poetów. W takim ujęciu dzieła sztuki są przedłużeniem życia artysty, co więcej są pamiątkami dla potomnych, mającymi ocalić twórcę przed przemijaniem. Z mojego punktu widzenia zaakcentowana powyżej komunikacyjna funkcja dzieł sztuki daje piękny wydźwięk sztuki samej w sobie.

Przechodząc już do samych definicji, problem jest o tyle złożony, iż na gruncie prawa polskiego jak i międzynarodowego nie ma żadnej legalnej definicji sztuki oraz dzieła sztuki. Ustawodawcy trudno jest się odnieść do takich pozamaterialnych wartości, gdyż sami uczeni z zakresu historii sztuki i estetyki mają z tym niebagatelny problem. Ze względu na szeroki zakres działalności człowieka, różnorodności poglądów – odbiorców, brak jednoznacznych kryteriów, sformułowanie takiej definicji jest po prostu niemożliwe (por.A. Dobrzyn, Trudna sztuka…., [w:] Prawna ochrona dziedzictwa kulturowego- Wokół problematyki prawnej zabytków i dzieł sztuki, pod red. W. Szafrańskiego, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2009, t.3, s. 292 i n.).

Wspomnę tylko, iż dopiero w XIX w. nastąpił przełom w sposobie myślenia o sztuce, zapoczątkowany w epoce odrodzenia. Artyście nadano przymiot swobody twórczej, a sztukę przyjęto uważać za proces twórczy (por. P. Ślęzak, Umowy w zakresie współczesnych sztuk wizualnych, Wolters Kluwer Polska-Lex, 2012, s.98).

Ad rem… pojmując intuicyjnie sztuka to dla mnie akt twórczy, który jest odzwierciedleniem spostrzeżeń nad zastanym przez artystę obrazem rzeczywistości, kierującym się w danej chwili stanem swojej psychiki, ducha. Owocem aktu twórczego są zmaterializowane byty, powszechnie określane dziełami sztuki. Rozwijając swoją definicję posłużę się definicją W. Tatarkiewicza, na którą powołują się również inni prawnicy, za sztukę uważa on takie „odtwarzanie rzeczy lub konstruowanie form bądź wyrażanie przeżyć, jednakże tylko takie odtworzenie, taka konstrukcja, taki wyraz, jakie są zdolne zachwycać bądź wzruszać, bądź wstrząsać” (W. Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć…, PWN, Warszawa 1988, s. 52). Wg tej definicji zmaterializowane byty, tylko wtedy są dziełami sztuki, gdy między obiektem a odbiorcą zaistnieje nić, reakcja estetyczna polegająca na świadomym przeżyciu, doznaniu, doświadczeniu.

W związku z tym, aby wytwór pracy twórczej uznać za dzieło sztuki potrzebne są dwa elementy. Pierwszy z nich to element uwieńczenia procesu twórczego w zmaterializowaną formę, nadającą byt, a drugi to umiejętność percepcyjna odbiorców, która konstytuuje dzieło w ich świadomości. (zob. R. Ingarden, Studia z estetyki…, t.2, s.7).

Udostępnij artykuł